wtorek, 24 marca 2015

Od jakiegoś czasu nic nie napisał a głównie dlatego że nie było o czym :) - raz że i tak tego nikt nie czyta :D dwa że po prostu mało czas mam dla siebie. Rano wstać, praca, dom, chwila z rodziną, siłownia albo wieczorny rytuał z moją córą w postaci usypiania.

Od ostatnich 2 tygodni waga stanęła, może nie do końca ale bardzo wolno schodzi. Podejrzewam że to okolice tej wagi, która jest odpowiednia dla mojego organizmu, niestety na ten moment jest to jeszcze waga ze sporą ilością tłuszczu. Tak naprawdę zostało mi do pokonania coś w okolicach 5 maks 7 kg. Nie jest to duża w porównaniu do tego ile już straciłem ale jest to już najtrudniejsza ilość do zbicia. Ostatnie 2 tygodnie robiłem same treningi siłowe z racji na krótkie treningi - maks 1:20h bo jak już zapewne pisałem wcześniej na dłuższe nie mam czasu. Dlatego postanowiłem dalej biegać, kolejne 2 tygodnie od poniedziałku. Mam nadzieję że w ten sposób trochę szybciej dopalę resztki zbędnych kg. Pomimo dość dobrego nastroju i ogólnej kondycji fizycznej to jednak gdzieś w głowie czuje się zmęczony odchudzaniem, na pewno zaczynam odczuwać ujemny bilans kaloryczny. Z chęcią przyjmowałbym ten jeden posiłek więcej w ciągu dnia bądź powiększał obecne o te 50-100kcal więcej. Niby mało ale całym dniu jednak daje więcej energii do przepalenia.

Motywacja cały czas się utrzymuje, cel jest tak blisko. Po osiągnięciu odpowiedniej wagi zostanie tylko wyrzeźbienie, zbudowanie masy mięśniowej, która na pewno już w jakimś stopniu się podniosła, na rękach jest uwidoczniona, w brzuchu też już coś zaczynam czuć - wszystko idzie w dobrym kierunku...
Następny
To jest najnowszy post.
Poprzedni
Starszy post

0 komentarze:

Prześlij komentarz